Zaznacz stronę

– Ciągle jest aktualne wołanie Jana Pawła II – otwórzcie drzwi dla Chrystusa. Otwórzcie je na oścież, bo jedynie wtedy człowiek wie skąd pochodzi, dlaczego żyje, jaki ma sens jego ziemska pielgrzymka, jaki sens jest miłości, cierpienia, także śmierci i nadziei – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. dziękczynnej za wybór Jana Pawła II w kościele św. Piotra Apostoła w Wadowicach.

 

Przed Eucharystią odbyła się procesja różańcowa ulicami Wadowic od bazyliki Ofiarowania Najświętszej Marii Panny, którą poprowadził kard. Angelo Bagnasco, metropolita Genui, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Europy. Wcześniej kard. Bagnasco i abp Jędraszewski wspólnie modlili się przy chrzcielnicy, gdzie został ochrzczony Karol Wojtyła. Na rynku miało także miejsce odsłonięcie makiety bazyliki i domu rodzinnego Wojtyły.

Na początku Mszy św. wszystkich zebranych przywitał proboszcz parafii ks. prał. Tadeusz Kasperek. Podkreślił, że tej parafii nie było kiedy Wojtyła został wybrany na papieża, bo erygowana została w 1985 roku i wzniesiona jako wotum wdzięczności za wybór i ocalenie Ojca św. Sam papież konsekrował tę świątynię w 1991 roku. – Ta świątynia jest pełna obecności Jana Pawła II. Kiedy się zbieramy tutaj na Mszach św., na nabożeństwach czujemy jego obecność, bo on przecież ten ołtarz, na którym sprawujemy najświętszą ofiarę Chrystusa namaszczał w dniu konsekracji.

Proboszcz wyjaśnił, że dziś metropolita krakowski poświęci stacje Drogi Krzyżowej, które będą dopełnieniem wystroju tej świątyni.

W homilii arcybiskup przypomniał słowa Jana Pawła II z Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat, w których papież wzywał do otwarcia drzwi Chrystusowi. Podkreślił, że słowa, by otworzyć drzwi Chrystusowi papież kierował zarówno do ludzi znajdujących się po wschodniej, jak i po zachodniej stronie żelaznej kurtyny. Ci pierwsi przygnieceni jarzmem totalitaryzmu słyszeli o Chrystusie, który jako jedyny niesie wolność i nadzieję. Ci drudzy za to zbierali żniwo mającej miejsce 10 lat wcześniej Rewolucji ’68 roku. Arcybiskup przypomniał, że głównym hasłem tej rewolucji było „zabrania się zabraniać”. – Ta Rewolucja ’68 roku chciała obalić cały porządek narodów i ludów żyjących po zachodniej stronie kurtyny, porządek wynikający z tradycji chrześcijańskiej, z korzeni chrześcijańskich tamtych ludów i narodów. I to w imię wolności wyniesionej do wartości absolutnej. Chociaż wolność człowieka wyniesiona do absolutu sprawia, że szybko staje się on niewolnikiem alkoholu, narkotyków, seksu, swoich pożądań i pragnień.

Metropolita przypomniał także kazanie z Placu Zwycięstwa w Warszawie, gdzie papież mówił, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć siebie bez Chrystusa. – Z tym orędziem szedł na cały świat. I wiemy, że wielcy tego świata chcieli doprowadzić do tego, aby jego głos upominający się o miejsce Chrystusa w naszych sercach zamilkł. Żeby się już nie rozlegał ani na Placu św. Piotra ani na innych wielkich areopagach, na których on występował. I stąd zamach na jego życie 13 maja 1981 roku.

Arcybiskup powiedział, że po 40 latach wracamy do jego przesłania i czujemy jak bardzo jest ono aktualne i dzisiaj. Podkreślił coraz większą agresywność, z jaką chce się dziś wyrwać z naszych serc wiarę w Jezusa Chrystusa. Dzieje się to także w naszej ojczyźnie przez media, ataki na Kościół czy ośmieszanie największych wartości. – Takie jest zmaganie tego czasu. I takie jest ciągle aktualne wołanie Jana Pawła II – otwórzcie drzwi dla Chrystusa. Otwórzcie je na oścież, bo jedynie wtedy człowiek wie skąd pochodzi, dlaczego żyje, jaki ma sens jego ziemska pielgrzymka, jaki sens jest miłości, cierpienia, także śmierci i nadziei. Bo odpowiedzi na te tak ważne egzystencjalne pytanie daje nam jedynie nasz Pan Jezus Chrystus.

Metropolita tłumaczył dalej, że to otwieranie drzwi dla Chrystusa jest niełatwe, ale Jan Paweł II daje nam dwie drogi. Pierwszą z nich jest różaniec odmawiany w intencji Ojca św., Kościoła powszechnego i polskiego, w intencji naszej ojczyzny. Wskazując na drugą drogę sugerowana przez Jana Pawła II , arcybiskup odwołał się do swojego osobistego doświadczenia, kiedy od 1975 roku przebywał w papieskim Kolegium Polskim w Rzymie, gdzie często przyjeżdżał kard. Karol Wojtyła. – Nie było dnia, a przybywał o różnych porach roku, żeby wieczorem, kiedy już milkły nasze rozmowy, kiedy udawaliśmy się na spoczynek można było usłyszeć na korytarzu szuranie nóg człowieka przywykłego do tego, ze jeździ na nartach. Wiedzieliśmy – Wojtyła idzie do kaplicy. Każdego dnia w tej kaplicy kolegiackiej odprawiał Drogę Krzyżową. Łączył się ze zwycięskim krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa, zwycięskim, ale przecież okupionym Jego cierpieniem, Jego męką i Jego śmiercią. Nie ma innej prawdy o krzyżu jak właśnie ta. Jego chwała jest możliwa najpierw przez cierpienie i mękę.

Arcybiskup podkreślił, że znamiennym jest fakt, iż właśnie dzisiaj po odbyciu jednej z tych dróg – tej maryjnej, dokonuje się poświęcenie tej drugiej, bliskiej jego sercu – Drogi Krzyżowej.

W imieniu parafian metropolicie krakowskiemu dziękowała Emilka, która wyrecytowała wiersz o Drodze Krzyżowej poświęconej po Mszy św. przez metropolitę krakowskiego.

 

Autor: Justyna Walicka / Archidiecezja Krakowska