2 czerwca rozpoczęły się obchody 40. rocznicy Pierwszej Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w rozmowie z Biurem Prasowym Archidiecezji Krakowskiej wspomina i komentuje to ważne wydarzenie w szerokiej perspektywie społecznej, historycznej, politycznej i religijnej.
Arcybiskup wspomina, że Ojcu Świętemu bardzo zależało, by pojawić się na majowych obchodach ku czci św. Stanisława, ale ówczesna władza nie chciała się na to zgodzić. Mimo to przez całą pielgrzymkę papież nawiązywał do tysiąclecia Chrztu Polski i obchodów 900-lecia męczeńskiej śmierci biskupa ze Szczepanowa. Jan Paweł II na Okęciu mówił, że jego wizyta ma charakter religijny, ale łączy się z przesłaniem Kościoła i jego nauką społeczną, pokojem między narodami i współpracą między nimi. – Papież wyraźnie wskazał, że jego przemówienia i przesłanie będzie przełożeniem zasad, które wynikają z chrześcijańskiej wary na życie społecznie. I gdy mówił o prawach narodu, wolności, podmiotowości to miał na uwadze podważenie systemu sowieckiego, który obejmował tę część Europy – powiedział metropolita. Papież wtedy zapowiedział z jakim przesłaniem przybywał do Polski i to budziło ogromny sprzeciw ówczesnych władz, które były wobec niego bezbronne mimo podjętych działań: wycinania oklasków z transmisji homilii, nie pokazywania ogromnych rzesz ludzi przybyłych na spotkania. Prawdę o tych wydarzeniach przekazywano sobie najczęściej z ust do ust.
Pierwszym gestem papieża po przybyciu było pocałowanie polskiej ziemi. Już w czasie swej pierwszej podróży apostolskiej w San Domingo Jan Paweł II w ten sam sposób ukazał jak bardzo szanuje ziemię oraz naród, do którego przybywa, ale w przypadku ucałowania polskiej ziemi Ojciec Święty podkreślił, że może zwrócić się do Polaków pozdrowieniem „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, którego nauczył się w mowie ojczystej. Podkreślił w ten sposób niezwykłą tożsamość Polski, ściśle związaną z chrześcijaństwem na mocy chrztu Mieszka I. Na zakończenie przemówienia na Okęciu Jan Paweł II przyznał, że bardzo wzruszającym jest dla niego słuchanie słów hymnu narodowego, gdy mowa jest o marszu z ziemi włoskiej do Polski, ponieważ utożsamia się z tymi słowami. – Jestem przekonany, że te słowa papieskie odwołujące się do naszych najbardziej głębokich pokładów patriotyzmu musiały wzbudzić wśród słuchających tego przemówienia na Okęciu, a przede wszystkim tych, który słuchali go przez radio i telewizję ogromne wzruszenie i przejęcie. Oto Polak, syn polskiej ziemi przyjeżdża z ziemi włoskiej z orędziem, które chce rozsadzić dotychczasowy porządek świata – stwierdził arcybiskup.
Papież Paweł VI powiedział do Edwarda Gierka podczas spotkania w Watykanie „Polska dostatnia i szczęśliwa leży w interesie pokoju i dobrej współpracy między narodami Europy”. Do tych słów nawiązał Jan Paweł II, spotykając się W 1979 roku z I sekretarzem KC PZPR. Ojciec Święty wyraził również radość z tego, że zostały rozpoczęte prace mające na celu odbudowanie Zamku Królewskiego w Warszawie, ponieważ jest to jeden z etapów powstawania Polski z ruin. Mówił także o podmiotowości państwa i zwrócił uwagę na rolę Kościoła, który troszczył się o wychowywanie córek i synów narodu, by byli przygotowani do życia narodowego, społecznego i państwowego. Papież nie prosił o żadne przywileje dla siebie, tylko o przestrzeń dla Kościoła do działania na rzecz dla dobra obywateli i Polski. Zauważył również, że myśl która jest dobra musi być powiązana z prawdą. Jeśli nie ma prawdy, nie ma dobra. Wskazał w ten sposób, że za hasłami programowymi partii komunistycznych nie kryje się dobro, ponieważ są pozbawione fundamentalnej prawdy. – Sądzę, że przesłanie zawarte w tym jednym zdaniu, które umknęło uwadze komentatorów zapowiadało to co papież miał mówić będąc w naszej ojczyźnie po raz pierwszy, przemierzając Polskę pielgrzymim szlakiem i budując nową rzeczywistość – powiedział metropolita.
Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał podczas swej pierwszej pielgrzymki, że nie jest kimś obcym, ale osobą która z Polski pochodzi i doskonale rozumie naród. Pierwsze transmisje ze spotkań z papieżem wzbudziły wielki entuzjazm, ponieważ od początku jako syn tej ziemi i patriota Ojciec Święty nie wspierał reżimu komunistycznego. Spotkanie na Placu Zwycięstwa doprowadziło do tego, że Polacy się policzyli, poczuli się wspólnotą i narodem złączonym wokół Chrystusa. Papież mówił wtedy, że naród nie jest w stanie się zrozumieć bez Jezusa i wierni powinni otworzyć mu na oścież drzwi swojego serca. Stwierdził, że Polacy nie mogą odstąpić od Chrystusa, ponieważ Jego nauczanie jest ponadczasowe i ważne dla kolejnych pokoleń. Ojciec Święty klęknął przed Grobem Nieznanego Żołnierza, który symbolizuje prawdę ewangeliczną o ziarnie rzuconym w ziemię. Jan Paweł II odniósł ją do Chrystusa, bohaterskich żołnierzy, ale także tych, którzy w inny sposób oddają swe życie za ojczyznę: poprzez pracę w fabrykach, uczelniach, rodzicielstwo, wszystko co Polskę stanowi. – Klęcząc przed Grobem Nieznanego Żołnierza, składając hołd tym którzy dla Polski oddawali swoje siły i życie, papież chciał złożyć hołd wszystkim, którym na sercu leży los Polski i którzy dla niej cierpią, tym którzy ją stanowią – zauważył arcybiskup. Ojciec Święty nawiązał także do historii Warszawy, gdy podczas Powstania Warszawskiego legły w gruzach wspaniałe budynki oraz pomnik Chrystusa dźwigającego Krzyż z Krakowskiego Przedmieścia. Modlił się o to, by trwać mocą Ducha Świętego przy najwyższych wartościach, wtedy padły znamienne słowa „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”.
Metropolita wspomniał, że przejazd Ojca Świętego z Okęcia do Katedry Warszawskiej miał charakter tryumfalny. Wzdłuż Trasy Łazienkowskiej stały tysiące ludzi, rzucających kwiaty pod koła samochodu. W Katedrze Warszawskiej papież złożył hołd Prymasowi Tysiąclecia, kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, mówiąc że jest on zwornikiem Kościoła w Polsce, ponieważ sprawia że wierni mają nad sobą poczucie bezpieczeństwa, a jego siła wynika z zawierzenia siebie Maryi. Ta pochwała była również wyrazem ogromnej wdzięczności wobec kardynała, bez którego nie dało się zrozumieć Kościoła zmagającego się z reżimem komunistycznym.
Kolejnego dnia rano Ojciec Święty zobaczył się z młodzieżą akademicką przy Kościele św. Anny w Warszawie. Powiedział, że to spotkanie jest dla niego wzruszające, ponieważ bardzo ceni sobie duszpasterstwa akademickie. Nawiązał do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego, wskazując że modlitwa „Przybądź Duchu Święty, oświeć serca i umysły” ma szczególne znaczenie dla tych, którzy się uczą i nauczają, ponieważ są to czynności nierozerwalnie związane z prawdą. Duch Święty jest Duchem Prawdy, na którą należy się otwierać i głosić ją dalej. Papież nakreślił plan pielgrzymowania po Polsce, miał zamiar udać się tego samego dnia do Gniezna – pierwszej metropolitalnej stolicy w Polsce, na Jasną Górę oraz do Krakowa. Mówił, że w każdym miejscu będzie się modlił by Duch Święty ogarnął wiernych i zstąpił na nich, ponieważ wielką godnością człowieka jest to, że może się otwierać na Boga, a Bóg w nim działa i przebywa. – Kreśląc taki program pielgrzymki Ojciec Święty przedłużał modlitwę, którą kończył przemówienie na Placu Zwycięstwa w Warszawie. Zapowiedział powtarzanie niemal tego samego wezwania „Niech zstąpi Duch Twój i przemieni oblicze ziemi” – powiedział arcybiskup.
Papież wzywał, by Duch Święty zstąpił na wiernych po to, by w ich sercach i sumieniach wzbudzić bezinteresowną miłość. Tylko On mógł sięgnąć do głębin człowieka i go przemieniać, by kształtować nowy świat i naród. – Dla tamtych Polaków w 1979 roku było to przesłanie niezwykle ważne. Z punktu widzenia antropologicznego, religijnego. Chodziło także o to, by ta przemiana była pełna i przejawiała się w tym wszystkim co człowiek będzie myślał, mówił i działał. Tu zaczynała się rewolucja duchowa, której dokonał Jan Paweł II podczas swej pierwszej pielgrzymki – wspomniał metropolita.
Autorki: Justyna Tyrka, Joanna Adamik / Archidiecezja Krakowska